Tarot, czyli cyfrowa wróżka
Rozwój branży IT z pewnością nie należy do najłatwiejszych, a ogólna sytuacja jest na tyle zła, iż może to zagrażać jej rozwojowi. Czy możemy użyć hasła „branża IT bez barier” czy może „branża IT z barierami”?
Mówi się, że nic bez przyczyny się nie dzieje. Spójrzmy kilka lat wstecz na rozwój branży IT, by móc obecnie ocenić szanse i zagrożenia rozwoju branży. Ponieważ już w latach wcześniejszych można doszukać się wielu przyczyn teraźniejszych negatywnych zjawisk. Czy zatem możemy użyć określenia „branża IT bez barier”? Niekoniecznie, gdyż były i zawsze będą pojawiać się jakieś przeszkody na drodze rozwoju.
W latach 80. XX w. w świecie wolnego rynku istniały tylko dwa obszary, które miały rację bytu. Były to rynki produktów rolnych, prędzej ogrodniczych, a także komputerowy. Jednakże branża komputerowa była związana przede wszystkim ze spółkami prywatnymi, które zajmowały się oprogramowaniem pierwszych komputerów PC, a także handlowaniem sprzętem z importu przez prywatne osoby. Ci właśnie inwestowali swoje pieniądze celem sprzedaży komisowej, narzucając przy tym wysokie koszty ryzyka zamówień czy transakcji. Cały ten proces skutkował pojawieniem się jeszcze w tym okresie ludzi, którzy przyciągnięci rządzą pieniądza i rynku komputerowego zajęli się handlem i sprzedażą nie mając o tym zielonego pojęcia. Więc w branży IT pojawiła się możliwość pozostania informatykiem bez odpowiedniego przygotowania i bez żadnych umiejętności, aby tylko dotrzeć do IBM – compatible. Zajmowali się oni zazwyczaj kopiowaniem oprogramowania, co dziś nazywane jest popularnie piractwem komputerowym. To do dziś stanowi barierę rozwoju branży IT.
Z kolei już w latach 90. XX w. nastąpiły pierwsze zmiany w branży, a to za sprawą gwałtownego zapotrzebowania na komputery PC. Na rynku wtedy panowała wolność obrotu, wymienialności polskich złotych i kierujący się zmianami rynek, iż to spowodowało, że co się nie ruszysz a na każdym rogu ulicy widzisz firmę komputerową zajmującą się handlem i sprzedażą komputerów czy drukarek. Większość tych firm nie przetrwała na rynku, tylko nieliczni mieli szansę rozwoju. Świat budowania Internetu istniał tylko w świecie akademickim. Także na rynku było niewiele firm, które zajmowały się specjalistycznymi bazami danych, a „specjalistów” od technologii internetowych można było na palcu małej ręki zliczyć. Można by powiedzieć, że mieliśmy przerost formy nad treścią. Firmy w tamtych czasach posługiwały się terminem „firmy komputerowe”, a mało, kto używał określenia „firma branży IT”. Nikt nie narzekał na brak klientów, jednak problem pojawił się już na początku XXI w.
Za sprawą księżycowej ekonomii nawet trefny pomysł miał szansę na swoją realizację. Tylko naiwni inwestorzy dali się skusić na wydanie swoich pieniędzy na firmy, które nie były w stanie zarobić tyle, ile inwestor zapłacił. Tak też działo się w Polsce, panowały księżycowe zasady.
Deprecjacja fachowości, każdy pomysł z e bądź kropką w swojej nazwie nakręcał biznes, a co za tym idzie, firmy zatrudniały często studentów pierwszego roku, jako fachowców, bez żadnego przeszkolenia czy odpowiedniej wiedzy. Wystarczyło, że umiano klikać w ikony na komputerze bądź umiejętnie opowiadać o możliwościach czy oprogramowaniu komputera. To sprawiało, że niby fachowcy nie mieli czasu na studiowanie, a na uczelniach zatrudniano nauczycieli z niskimi płacami. Rynek branży IT rósł nam bardzo szybko. Jednakże to stanowiło problem, który trwa do dziś, ponieważ rzeczą oczywistą jest to, że aby zbudować renomę i prestiż, firma musi mieć, jakość i odpowiednich fachowców po przeszkoleniu, a takie szybkie tempo rozwoju firmy nie jest dobrym rozwiązaniem.
Każda organizacja musi mieć czas na wykształcenie swojej kadry, bowiem nie da się w branży IT w szybkim tempie zbudować zysków firmy nie mając specjalistów. Za namową analityków, inwestorzy zaczęli liczyć zyski, nie patrząc na ewentualne straty. Więc jasne stało się, że ta ogromna bańka internetowa kiedyś musi pęknąć. Wtedy okazało się, że zamiast zysków mamy straty, zamiast wzrostu jest spadek. Pojawił się wówczas kryzys ekonomiczny, który za sprawą pękniętej bańki internetowej pociągnął za sobą upadłość wielu firm, utratę wiarygodności czy kłopoty finansowe odbiorców IT. Obecnie to tylko pochodna pękniętej bańki, która zbiera żniwo i dziś.
Po kryzysie ekonomicznym ilość firm w branży IT znacznie się zmniejszyła. Zaczęto zwalniać pracowników i obniżać koszty zatrudnienia. To spowodowało, że banki zaczęły upominać się o zwrot zaciągniętych kredytów, które często nie miały żadnego pokrycia. Hojność inwestorów w branżę IT zmalała a klienci ostrożnie zaczęli wydawać swoje zarobione pieniądze na zakupy w branży.
Pomimo kryzysu gospodarczego, branża IT rozwija się dalej, ale nie tak jak to planowano. Planowano szybki rozwój, jednak przez problemy ten zapał musiał zejść na boczny tor. Jednakże małymi krokami, powoli widać efekty inwestycji w nowe technologie. Jest, co robić w branży, lecz wszystko to musi być poukładane i odbywać się w swoim czasie, by uniknąć tego, co było wcześniej. Jak pokazuje rozwój wydarzeń, nie da się wyprzedzić czasu, jedynie można coś niebezpiecznie przyspieszyć. Zatem jakie są słabości w branży IT i z czego one wynikają?
Od burzliwego okresu w branży minęło już kilkanaście lat, a wciąż zatrudnia się kilkadziesiąt tysięcy ludzi, zwłaszcza młodych tuż po studiach. Wciąż nie udało się stworzyć tego, co planowano, czyli jednolitego i zwartego środowiska IT. Branża IT nie ma takiej mocy jak chociażby górnicy, którzy mimo sporu wewnątrz, na zewnątrz trzymają się razem, walczą o swoje. Ciężko jest coś osiągnąć, jeśli się nie wykazuje tego, co się potrafi. W branży IT jest nieco inaczej, gdyż każdy mógł się wykazać, od technologii poprzez inwestycje, jednak częściej kierując się modą a nie rozsądkiem.
Kłopoty w branży IT wynikają przede wszystkim z tempa rozwoju, z tego jak łatwo można wejść w branżę, jak również przypadkowości podejmowania decyzji przez tych, co na branży się nie znają, powszechnej mody na Internet, a także podatności na sprawy polityczne.
Czy faktycznie branża IT jest bez barier? Na to pytanie należy odpowiedzieć sobie samemu. Ponieważ wszystkie sporne kwestie opierają się o literę prawa, kodeks etyki czy odpowiedniej samokrytyki. Jednak na to wszystko duży wpływ mają sprawy polityczne. Raz popełniony błąd zbiera potem swoje plony.